piątek, 20 sierpnia 2010

rozdział 5.

Na początku chciałam napisać Cześć! Wróciłam wczoraj z kolonii było fajnie ale w połowie zaczeło być nudno no ale ostatnie 3 dni były nawet ciekawe chyba to wszystko a nie jeszcze jedno chyba każdy wie że niedlugo zaczyna sie szkola i ze bedzie malo czasu wiec i posty bede opuznione jak bede miec wiecej czasu bede je pisac a jak nie to nie bede dobra czas na opowiadanie.
-Ja już będe leciał-odrzekł Justin i chciał już ruszyc gdy nagle moja mama musiała się wtrącić i powiedziec-Moze wejdziesz na chwile?
-Nie naprawde musze juz leciec,dowidzenia prosze pani ,czesc Sus!;)-I szybko pobiegl w strone swojego samochodu
-Nie wiedzialam ze chodzisz z Justinem-zasmiala sie mama
-wcale nie chodze nawet go nie znam a pozatym go nienawidze:/
-ta jasne mozesz udawac ale ja i tak wiem swoje matki nigdy nie oszukasz!
-ta jasne-pomyslalam i zaraz gdy weszlam do domu zobaczylam jakiegos faceta w salonie nagle wstal i przywital sie ze mna dziwnie czulam sie w tej sytuacji wiec powiedzialam dobranoc i poszlam na gore a na gorze spotkalam kolejna niespodzinke jakiegos chlopaka grajacego w moje gry!
-AAAaaaaaaaaaaa!!!!!!!!-zaczelam wrzeszczec
-co sie stalo?-zdziwiona spytala mama
-co?To sie stalo ze jakis chlopak siedzi na moim lozku!!-wkurzona zaczelam mowic coraz glosniej
-spokojnie to Viktor syn Adama mojego kolgi z pracy zepsul sie im samochod kiedy odwozil Viktora na impreze przenocuja tu dopoki nie naprawia im samochodu :)-usmiechnela sie jakby mialo to  cos znaczyc
-jezeli on tu bedzie nocowac to ja bede nocowac na dworze!-szybko wyszlam z pokoju zabralam torebke i klucze i szybko wyskoczylam z domu mama krzyczala zebym przestala sie wyglupiac ale ja nie maialam zamiaru sie zatrzymywac szybko skrecilam  w jakas uliczke  nawet nie wiem jaka nagle zobaczylam jakis chlopakow ktorzy zmierzali w moja strone w rekach trzymali noze przestraszylam sie i zaczelam uciekac oni zaczeli biec za mna schowalam sie w cieniu i siedzialam cicho po jakis 20 minutach zrobilo sie strasznie ciemno wiec wyszlam z cienia i zaczelam sie blokac wkoncu znalazlam jakies miejsce by sie pszespac usiadlam na podlodze i przytulilam do sciany ciagle myslac o pocalunku Justina gdy nagle zasnelam.....
-Sus...Susan...Sus...obudz sie-gdy otworzylam oczy przstraszylam sie i zaczelam wrzeszczec -cicho zaraz wszyscy znajomi cie zobacza i dopiero beda sie smiac:)
-Hahaha ale smieszne gdzie ja jestem zaraz to ty Justin?Co ty tu robisz?
-Twoja mama powiedziala ze wyszlas z domu starsznie sie o Ciebie martwila...-Mowil to tak jakby to byla prawda
-Ta jasne mowisz jakby to byla prawda.-probowalam wstac ale nie mialam sil Justin zlapal mnie i pomogl mi wstac dopiero wtedy zobaczylam gdzie jestem bylam obok klubu 21 gdzie o 16:00 mial sie odbyc koncert Justina bylam strasznie zdziwiona co tu robie...
-Bo to jest prawda
-Ta gdyby sie martwiła powiedzialaby swojemu koledze ze niedaleko jest hotel i ze jest bardzo tani :/
 -Przestan już choc musisz dojsc do siebie-weszlismy do klubu wszyscy sie na nas gapili tak wlasciwie to na mnie nagle doszlismy do makijazystki Justina zrobila mi fryzure i makijaz puzniej poszlismy cos zjesc jadlam wszystko co mi wpadlo w rece troche dziwnie sie czulam gdyz jeden z ochroniarzy Justina sie na mnie gapil nie odchodzil nawet na krok Justin kazal mnie pilnowac bym nie uciekla nawet nie mialam zamiaru sie ruszac na krok nadeszla godzina 16 i zaczol sie wystep....
CDN... 

1 komentarz:

  1. Fajny rozdzial.
    Czekam na nn.

    Zapraszam do mojego bloga- http://you-are-my-destiny-justin.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń