sobota, 23 października 2010

rozdział 20

Graliśmy i gadaliśmy chyba do północy dokładnie nie pamiętam wiem jedynie że byłam strasznie zmęczona.Gdy się obudziłam zobaczyłam Justina i Natashe  leżących obok siebie wyglądali ładnie ale coś kuło mnie w sercu i przez głowe przechodziła mi myśl że wczora mogło coś zaikszyć miedzy Natashą i Justinem tak bardzo się tym przejełam że aż łzy mi płyneły po policzku.Nie mogłam na patrzeć wiec poszłam do kuchni zrobić se śniadanie ale nie miałam ochoty jeść więc ubrałam się i wyszłam do parku było tam tak pięknie (jak zwykle o tej poże roku)że   aż zrobiłam zdjęcie wyszło mniej więcej tak:
 Było tak piękne że aż zrobiło mi się smutno bo przypomniało mi się jak Natasha leżała na Justinie chciało mi się jednocześnie płakać i spać nagle zrobiło mi się słabo poczułam jak robie się blada i nawet nie wiem kiedy zamknełam oczy i upadłam na ziemię.
.....Kilka godzin puźniej....
 Obudziłam się w jakimś pomieszczeniu chyba był to szpital zobaczyłam Justina który siedział na fotelu obok mnie i Natashe siedzącą na korytarzu próbowałam wstać ale nie miałam sił wiec położyłam sie na poduszce i przymknełam oczy nagle poczułam czyijąś dłoń na mojej gdy otworzyłam oczy zobaczyłam przed sobą Justina który mówiła do mnie jakieś słowa wgl. go nie rozumiałam ale po chwili stał koło mnie jakijś lekaż i pielęgniarka wstrzykneła coś do kroplówki i zrobiło mi sie troche lepiej ale nagle nie mogłam wstać lekaże się mnie pytali o różne rzeczy ale nie mogłam wydobyc z siebie żadnych słów jedynie ich słyszałam mówili Justinowi że musze zostać jeszcze kilka dni w szpitalu póki mi sie nie polepszy i wypytywali sie gdzie sa moi rodzice Justin poprosił doktora na korytarz a gdy wyszli nawet  jeszcze nie zdążyły sie zamknąć drzwi powiedział że moja rodzina zmarła w trakcie lotu do Hiszpanii tak mnie zamurowało właściwie nie zamurowało bo nie mogłam nic powiedziec ale poczułam sie dziwnie ciagle zadawałam se pytanie -Czy to prawda?Jeżeli tak to co teraz ze mna?-nie chciałam znac odpowiedzi na te pytania ale niestety znałam -będe musiałam wyjechac do Polski razem z Natasha i wtedy Justin dowie się całej prawdy nie chciałam o tym myśleć więc poszłam spać.
....Kilka dni puźniej...
-Po przebudzeniu będzie musiała odpocząć najlepiej  nad jeziorem lub plaża blisko lasu.-Mówił jakis głos.
-Napewno panie doktorze zaopiekuje sie nia tylko mam nadzieje ze sie obudzi.-Odpowiedział jakis glos chyba był to Justin  ale nie jestem pewna.
-Trzeba byc dobrej mysli .-odpowiedział doktor.
-Tak ale czasami to nie wystarczy.-mówił Justin
-Prosze sie uspokoic i najlepiej sie przespac nie spał pan juz 3 dni.
-Ma pan racje ale kto sie nia zajmie?
-No dobrze moze pan zostac ale prosze sie chociaz zdrzemnąć.
-Dobrze.
Nie wiem co sie ze mna działo ale nie mogłam otworzyc oczu widziałam tylko ciemność i słyszałam jakies głosy byłam ciekawa co sie zemną działo ale po chwili już wiedziałam byłam w śpiączce -Jak to sie stało?-zadawałam se te pytanie - przecież tylko zemdlałam i to ma byc powód mojej śpiączki?Jak?W jaki sposób?Tego nie wiedziałam-Byłam zmęczona(ostatnio jestem ciagle zmeczona)wiec poszłam spać.
...Kilka dni puźniej...
Otworzyłam lekko oczy obraz był cały zamazany nic nie widziałam ale po chwili juz sie polepszyło zobaczyłam Justina na fotelu wiec próbowałam wstac pierwsze próby szły bardzo kiepsko ale wkońcu sie udało usiadłam na łóżku i dotknełam ramienia Justina a ten otworzył oczy.
-Susan?To ty?-Spytał.
-Tak to ja.-Odpowiedziałam
-To naprawde ty.-Nie mógł uwieżyc
-Tez sie ciesze ze cie widze-lekko sie usmiechnełam.\
- Ty żyjesz.-Powiedział to tak dziwnie ze az przeszły mnie dreszcze.
-A czemu miałabym nie....ał.
-Coś sie stało?-Wstał troche przestraszony.
-Nie tylko strasznie boli mnie głowa.
-Moze zawołac lekarza?
-Nie to tylko ból głowy.
-Dobrze.Tak sie ciesze ze juz dobrze z toba.
-Ja tez ałć...
-Coś sie stało?
-.moje nogi strasznie mnie bolą.
-Zaczekaj wezwe lekarza-Justin pobiegł cały przestraszony po lekarza który chyba po 3 sekundach przybiegł zaczą mi swiecić po oczach i zadawał rózne pytania wkońcu sprawdził moje nogi wgl. ich nie czuła strasznie sie przestraszyłam i zaczełam płakac Justin próbował mnie pocieszać ale nic to nie pomagało.Po chwili przywieźli jakiś wózek i kazali mi na niego usiąść ale nie dałam rady wiec Justin mi pomógł.Zawieźli mnie do jakiegoś pomieszczenia gdzie nie wpuścili Justina .Badali moje nogi chyba 3 godziny aż wkońcu skończyli i pozwolili mi porozmawiac z Justinem ale trwało to chwile bo zaraz lekarze zawołali go i poszedł do nich naszczęście za chwile przyszła Natasha i pogadałąm z nią.
-Dobrze że czujesz sie już lepiej.
-Tak, dobrze.Powiedziałas Justinowi prawde?
-Jaką prawde?
-O tym że jesteś moja kuzynka a właścieiwie siostra.
-Nie,nie powiedziałam a dlaczego pytasz?
-Poniewaz niedługo i tak bede musiała wyjechać do Polski więc pomyślałam że powinien dowiedziec sie prawdy teraz niż gdyby  miał dowiedzieć sie jej puźniej.
-Kto Ci powiedział że wyjeżdżasz do Polski?
-No nikt.
-Własnie,skąd Ci wgl. przyszło to do głowy? -sptała.
-Słyszałam jak Justin rozmawiał z jakims doktorem o tym ze moi rodzice nie żyją.-Natasha odrazu zbladła i odżekła:
-Pewnie Ci się przyśniło wiesz jakie dziwne żeczy dzieją sie gdy masz śpiączke co nie?.
-Może masz racje-Odpowiedziałam tak żeby sie odczepiła ale ja i tak wiem że nie przyśniło mi sie to.
-Widzisz.A tak wgl. gdzie jest Justin?
-Poszedł pogadac z doktorem.\
-Aha.
Po 15 minutach przyszedł Justin i powiedział że możemy iść do domu troche sie zdziwiłam  że tak szybko ale nie pytałam sie go o co chodzi.Gdy wyszliśmy ze szpitala poczułam taki miły powiew i powiedziałam Justinowi że chce jechać na plaże ten sie nie zgadzał ale wkońcu ustąpił i pojechaliśmy.Chodziłam i cieszyła sie tym ze wkońcu moge życ od nowa chciało mi sie krzyczec ale tego nie zrobiłam .Po chwili zaczełam szukac Justina i Natashy bo gdzies znikneli poszłam do baru ale tam ich nie było wiec poszłam w strone restauracji ale nie doszłam bo za garażami zobaczyłam ICH obściskujących sie tak że aż mnie mdliło.Nie mogłam uwieżyc własnym oczom ze Natasha mi to zrobiła ale strasznie byłam wsciekła na Justina mama miała racje że to miły chłopak ale może złamać mi serce.Nawet nic nie mówiąc gapiłam się na nich tak jak na kogos kto ukradł mi pamiętnik wkońcu Justin mnie zauważył i odciągnął Natashe od siebie .
-Susan to nie tak jak myślisz.
-A niby jak?
-Ona żuciła się na mnie .
-Jasne a wyglądało to tak jakbys tego chciał.
-Naprawde próbowałem sie odciagnąc.
-Jakos tego nie widziałam.
- Jak to?
-Jakbyś nie zauważył przyszłam tu 15 minut temu a ty obściskiwałes sie z moja siostra.Jak mogłes?!Nie nawidze Cie!-Kazałam mojemu opiekunowi zawiesc mnie do limuzyny a on mnie zawiózł ,a gdy odjeżdżaliśmy widziałam Justina jak stał jakny był z cegły ale nagle sie otrząsnał i odwrócił sie do Natashy pewnie zadał jej pytanie-Wy naprawde jesteście siostrami?-A ona mu opowiedziała o wszystkim bo zaraz sie odwrócił i złapał za głowe natomiast ona próbowała coś mówic ale on jej nie słuchał bo ciągle odganiał i coś krzyczał ale nie chciałam na to patrzeć wiec powiedziałam kierowcy by zawiózł mnie do domu i pojechaliśmy.

Artykuł chyba krótki nie moge tego ocenić bo jestem zmęczona i troche źle się czuje.Przepraszam że nie pisałam żadnego artykułu chyba od tygodnia ale nie moge znaleźć czasu i na blog i na szkołe a wiadomo że szkoła jest ważniejsza ale nie zawieszam bloga obiecuje że bede pisac jak tylko znajde czas a jeżeli jestesy juz przy temacie bloga to prosze o pomysły na następny rozdział bo ja jakoś w tym zamieszaniu nie moge myśleć.
P.S.Dziękuje wszystkim którzy komentują i czytają tego bloga bo jest to dla mnie bardzo ważne jeszcze raz dzięki bardzo WIELKIE DZIĘKI.

1 komentarz:

  1. Spoko . ; )
    Wgl, troche ściągnęłaś od mojego bloga, te ze szpitalem . ;/ Nastepny nie wiem.
    Czekam na nn.

    OdpowiedzUsuń