Gdy wbiegłam do pokoju zobaczyłam kwiaty i czekoladki a na nich widniał napis:
Przepraszam, ze cie skrzywdzilem,
Przepraszam, ze cie zranilem,
bylem glupi i niezle narobilem,
To ze mnie juz tak nie lubisz
do stu procent zasluzylem,
KOCHAM CIE i nie chce Cie stracic,
Kochanie mozesz mi wybaczyc?
(Nie było napisane od kogo ale ja i tak wiedziałam ze to było od Justina przed wszystkimi udawal wielka gwiazde,popisywał sie ale tak naprawde to fajny chłopak tylko ze nikt o tym nie wie bo zadko pokazuje swa prawdziwa stone).Nagle usłyszałam ze ktos napisał do mnie był to Tom nie miałam zamiaru z nim pisac ale zobaczyłam ze dostepny byl Justin ale nie wiedziałam co do niego napisac wiec zamknelam obydwa okna ale zaraz znów ktos napisac tym razem był to Tom i Justin.Tom napisał:
-Czesc kotku przepraszam cie ,moze spotkamy sie u mnie i wyjasnimy se wszystko?
a Justin:
-Czesc Susan przepraszam cie za ta cała akcje pewnie mi nie odpiszesz ale prosze powiedz czy mam u ciebie jakies szanse?jestes na mnie obrazona prosze odpowiedz.
Nie wiedziałam co komu napisac ale cos mnie skłoniło wiec Tomowi napisałam to:
-Sorki Tom ale chyba nie pasujemy do siebie.Zrywam z toba.
a Justinowi :
Nie nie jestem na ciebie obrazona i...masz u mnie szanse.Moze spotkamy sie teraz w parku?
Justin odpisał
-y....jasne mozemy ale nie wiem czy bede sam ostatnio duzo ochrony kolo mnie sie kreci.
-oki niewazne, wazne zebys był ty potrzebuje teraz kogos kto mnie pocieszy.
-a Alex nie ma z toba?
-nie poszła do jakiegos Jima,Jema jakos tak
-aha oki za 15 minut w parku.
-oki pa.
-pa.
Wyłaczyłam gg i po cichu wyszłam z pokoju na samym poczatku minełam pokuj Alice a potem Nicka juz byłam na schodach gdy nagle usłyszałam głos Alice i Nicka.
-Gdzie sie wybierasz wiesz ze mama ci zabroniła wychodzic po 23.-powiedziała Alice.
-Posłuchajcie musze powiedziec Justinowi o tym ze wyjezdzam on sie tak stara a ja....ja go kocham i nie chce go okłamywac.
-Posłuchaj Susan jestes moja siostra i kocham cie ale jak wywiniesz jakis numer zwale wszystko na ciebie.
-Dzieki,Nick.
-Nie mozesz jej puscic pierwszy raz w zyciu moge ja zakapowac a ty chcesz mi to zepsuc?
-jezeli nie powiesz nic mamie dam ci 10 dolcow
-30
-20
-30
-25
-zgoda.
-jak ty to robisz ze od kazdego wezmiesz kase?
-Manipulacja+ układy naucz sie tego kiedys.-powiedziala Alice
-CO?
-Chodzi jej o to ze musisz zmanipulowac ludzi tak by byli pewni ze cos powiesz ze beda chcieli zapłacic tyle ile chcesz ,Proste?
-yyy.....tak
-Dobra a teraz musze leciec zyccie mi szczescia.
-Jasne.
Pobiegłam szybko do drzwi a puzniej na skróty do parku zobaczyłam Justina a obok niego chyba ze 4 ochroniaczy.Troche sie zlaklam wiec podeszłam powoli do niego a gdy mnie zobaczył nabrałam troche pewnosci ale nie całkowitej.
-Czesc Susan.
-czesc.
-musze ci cos powiedziec-powiedzielismyjednoczesnie
-ty pierwszy
-nie kobieta sie ustepuje
-a jednak wole bys ty powiedział.
-okej wiec chodzi o to ze nagrywam teledysk z Jade i chciałbym bys tez była przy jego kreceniu.-nie wiedziałam co odpowiedziec przeciez jutro wyjezdzam a on oferuje mi cos takiego.
-cos sie stało?
-yy..nie skad poprostu ciesze sie ale nie moge przyjac twojej propozyji.
-dlaczego?
-poprostu niemoge i tyle.
-wiedziałem ze tak bedzie ,nie wiem po co wgl. sie staram i tak nie zmienie twojego zdania prawda?Skoro wolisz Toma to idz do niego .-wstał i chciał juz odejsc ale złapałam go za ramie i powiedziałam:
-JUSTIN!Posłuchaj nie jestem juz z Tomem gdyz cie kocham ale nie moge byc przy kreceniu teledysku gdyz jutro wyjezdzam.-łzy zaczeły płynac mi policzku
-Wyjezdzasz?Dlaczego wczesniej mi tego nie powiedziałas?Czemu zawsze dowiaduje sie ostatni?
-Nie dowiadujesz sie ostatni, jeszcze nikt o tym nie wie i chce zeby tak zostało .
-Mogłas mi powiedziec wczesniej ze wyjezdzasz bym wtedy cie wspierał i wgl.
-Przestan własnie dlatego ci nie powiedziałam bo ciagle bys o tym gadał i wkoncu bys powiedział dziewczynom.
-Sorki juz nie bede gadał o wyjezdzie mozemy pogadac o....filmach.
-przestan-uderzyłam go lekko w ramie i spojrzałam w jego oczy gdy to zobaczył lekko sie usmiechna i zaczelismy gadac gdy Justin chciał mnie pocałowac zadzwonił mi telefon był to Nick.
-To Nick.
-oki
-Czego chcesz?
-Matka wrociła lepiej sie pospiesz bo pyta sie gdzie jestes powiedzielismy ze sie kapiesz ale twierdzi ze nie mozna sie kapac godzine pospiesz sie.
-Jest w domu od godziny?Czemu wczesniej nie zadwoniłes bym przyszła.
-Nie chciałem ci przeszkadzac i jak z Justinem?
-opowiem ci w domu dobra spiesze sie czesc
-czesc.
-Musze isc do domu moja mama wrociła.
-oki,spotkamy sie jeszcze kiedys?
-wyjezdzam tylko na rok
-gdzie?
-Do Polski byłam najlepsza na zajeciach wiec pani mnie wybrała, dostałam stypendium dzieki ktoremu bede mogła rozwijac dalej swoj jezyk.Bede za toba tesknic.
-Ja za toba tez, ale bedziesz pod kontaktem?
-Tak ale raczej bede miała mało czasu wolnego.
-Szkoda oki musisz juz leciec moze cie odwiesc?
-Skoro chcesz.-Wsiedlismy do limuzyny i pojechalismy do mojego domu chyba po 5 minutach juz bylismy na miejscu Justin mnie odprowadził i cigle mnie całował.
-Dobra dosyc musze isc pa.
-pa-pocałowalam go i poszłam na tył domu szybko wchodzac po drabinie do pokoju wziełam szlafrok i zeszłam na dół.
CDN...
Nie wiem czy jest długi naprawde nie wiem nastepny rozdział jak mi sie uda w srode.
Heh, no teraz to o wiele lepszy, w końcu jakiś..
OdpowiedzUsuńJa zapraszam cię do siebie, dziś powinnien pokazać się pierwszy rozdział .!