czwartek, 14 lipca 2011

Rozdział 39-Głupia jesteś!Patrzysz na chłopaka,którego ledwie poznałaś...

Klasa śmiała się i gadała, jakby zapomniała, że jest już po dzwonku, ale pani ich uspokoiła.
-To jest Paulina Ignasiak,większość powinna ją znać z podstawówki, ale także i z telewizji. Chcę tylko powiedzieć, że Paulina jest tu nowa, i że macie ją traktować ulgowo, a także jak zwykłą dziewczynę.-Co ona ma na myśli ulgowo??-Dziewczyna obok Pauliny jest jej siostrą i ma na imię Susan.
-Cześć-Powiedziała Susan.Pani odchrząknęła.
-Tak jak już mówiłam zanim mi przerwano Susan jest siostrą Pauliny i mam nadzieję, że ją polubicie.-Dlaczego mówi tylko to o Susan?
-Cześć!-Krzyknęła dziewczyna spod okna przed Magdą-moją koleżanką z podstawówki- i jakąś dziewczyną.Susan usiadła właśnie z nią, a ja usiadłam na końcu sali bo tylko tam- oprócz środkowych ławek- było miejsce.Kilka minut przed dzwonkiem przyszła Ewa i Monika, wraz z Piotrkiem i Danielem.Monika i Ewa usiadły razem w środkowej ławce, ale nie na nich skierowałam wzrok,patrzyłam się na bruneta, który właśnie usiadł przed dziewczynami-Głupia jesteś!Patrzysz na chłopaka,którego ledwie poznałaś tak jakbyś się zakochała.-Myślałam.-Ale coś w Nim jest...coś innego niż u Matiego,Jamesa, czy też David'a tylko nie wiem co,ale się dowiem.Tylko jak?Przecież jestem nieśmiała...
Po dzwonku, pani poprosiła mnie bym została na chwilę.-Ciekawe co przeskrobałam...-Pomyślałam.
-Słyszałam, że grałaś w filmie, jak on miał?
-Właściwie grałam w dwóch....-Spojrzała na  mnie jakby jej to nie obchodziło.- w Camp Rock i Camp Rock 2.
-Ta... no więc p.Angelika Polka* poprosiła mnie bym zaoferowała Ci ofertę zagrania sztuki ,,Sąd nad papierosem''. Grałabyś rolę lekarki. To jak?-Uśmiechnęła się sztucznie.
-Z chęcią.- Powiedziałam.
-Doskonale, w poniedziałek dostaniesz scenariusz, gdyż pani Polki nie ma w szkole a ja nie mam tekstu.
-Dobrze.-Zadzwonił dzwonek.
-Możesz iść na lekcję.-Powiedziałam ,, do widzenia'' i wyszłam.Spojrzałam na plan.Według niego mieliśmy w sali nr.22, czyli....a obok.Weszliśmy do sali.Na przeciwko okien, po lewej stała szafka pełna różnorodnych szkieletów.Po prawej, przy oknach biurko nauczycielki.Wszyscy wzięli krzesła i usiedli przy telewizorze, który był umieszczony w szafce obok szkieletów.I teraz siedziałam sama, ale tym razem przy oknie, obok biurka nauczycielki.Błagałam by ten dzień się skończył i w końcu moje błagania się spełniły.Lekcje się skończyły.Wszyscy, których znam mieszkają w mieście, ale i tak się tym nie przejęłam bo dobrze wiem, że nikt by i tak nie chciał ze mną gadać.Wracałam z Susan.Przez całą drogę do domu myślałam nad dzisiejszym dniem.Po przemyśleniach wyszło mi to, że:
-Mam fanów w szkole,
-nikt mnie nie lubi,
-mam dziwaczną klasę,
-zakochałam się w chłopaku, o którym praktycznie nic nie wiem oprócz tego, że ma na imię Piotrek,
-będę grac lekarkę w szkolnym przedstawieniu.
Gdy limuzyna dojechała na miejsce, szybko wpadłam do domu, gdzie zobaczyłam mojego ojca, wraz z sekretarką!I to na kanapie!Współczuję jej, bo straci pracę.- Ojciec w ten sposób pozbywa się wszystkich kobiet, które nawaliły.-Chyba mnie nie zauważyli, więc chciałam się ulotnić, ale nagle wparowała Susan.
-Matko!-Zaczęli się szybko ubierać.
-Cześć córcie, jak było w szkole?-Spytał jakby nic się nie wydarzyło.
-Dobrze.Widzę, że tu też.-Kobieta spaliła się ze wstydu.
-A u Ciebie kochanie?-Zwrócił się do mnie.
-Okropnie, ale widzę, że ty świetnie się bawiłeś.Następnym razem jak będziesz mieć pomysł wyślij mnie do takiej szkoły w której są ludzie mojej klasy!-Pobiegłam na górę i zatrzasnęłam za sobą drzwi.Rzuciłam plecak na podłogę i złapałam za torbę.Spakowałam zeszyt, długopis i MP4.Ktoś zapukał do drzwi.
-Paulina możemy porozmawiać?-Powiedział tata przez drzwi.
-Nie mam czasu.
-Dlaczego się tak zachowujesz?
-Dlaczego?-Złapałam za torbę i otworzyłam drzwi. Stanęłam twarzą w twarz z tatą.-Dlatego, że masz nas w dupie.Nie obchodzą Cię nasze uczucia,marzenia czy inne sprawy.Mówisz wszystkim, że jesteśmy twoimi córkami, ale ja jakoś tego nie odczuwam.-Łzy zaczęły lecieć mi po policzku.-Może Susan to wszystko toleruje, bo jest twoją rodzoną córką, ale ja nią nie jestem i nie mam zamiaru tego robić.-Zbiegłam po schodach na dół.
-Paulina zaczekaj.-James złapał mnie za ramię.Cała w łzach stanęłam przed tatą, Susan i sekretarką taty.-Jesteś moją córką, może nie jestem twoim ojcem, ale jesteś córką  Pauliny i obiecałem, że po jej śmierci się tobą zajmę i dotrzymam tego słowa.
-Właśnie. Gdyby nie koncert na którym powiedziałam prawdę i śmierć mojej mamy tak naprawdę nigdy byś nie wiedział o mnie.-Odwróciłam się i otworzyłam drzwi i wyszłam, ale zanim zamknęłam drzwi dodałam.-Wolałabym byś ty umarł zamiast mamy.-I wybiegłam.Zostawiając Jamesa z osłupiałą twarzą.Susan z łzami w oczach oraz sekretarkę taty,która chyba była oburzona tym przedstawieniem.
        Pobiegłam na łąkę, pod wielkie drzewo, zobaczyłam je już kilka dni temu, ale nie miałam czasu by tu przyjść, ale dziś miałam go pod dostatkiem. Cała we łzach usiadłam po drzewem.Wyjęłam zeszyt,długopis i MP4. Włączyłam MP4 i zaczęłam pisać opowiadanie o zwykłej dziewczynie, bez problemów, która zakochała się w gwiazdorze-blondynie o niebieskich oczach.
CDN....
* Wszystkie imiona i nazwiska są wymyślone w tej opowieści.( oprócz sławnych gwiazd ).
P.S. Przepraszam, że taki krótki- wcześniejszy tekst był dłuższy, ale nudniejszy. Obiecuję, że następny będzie dłuższy i ciekawy....

1 komentarz: