środa, 29 czerwca 2011

rozdział 38.

Piotrek chciał ze mną pogadać, ale zobaczył, że jakiś chłopak mnie zagadał.
-Ładnie śpiewasz-powiedział.
-Dziękuję...
-Jestem Piotrek, a ty pewnie Paulina.Słyszałem wiele o Tobie, podobno jesteś córką naszego wiceprezesa.
-Ta...-Widać było, że zależy mu tylko na stanowisku i kasie mojego ojca-Wiesz co,muszę pogadać trochę z moim...ojcem...-Trochę się zmieszał.
-Jasne,cześć.
-Pa.-Wyszłam z wielkiego budynku , który wyglądał jak pałac.Poszłam prosto do domu, a gdy wreszcie się w nim znalazłam, położyłam się na łóżko i zasnęłam.
    Następnego dnia ojciec obudził mnie z samego rana i zrobił wielką awanturę o to, że wyszłam z przyjęcia, a potem dodał, że muszę iść do szkoły co mnie zszokowało.
-A co myślałaś, że nie będziesz chodzić do szkoły?
-Nonie, ale myślałam, że będę chodzić do prywatnej szkoły a nie publicznej.
-Jest w tym jakaś różnica?
-...ta..i to i wielka.
-Idź do szkoły.-Z pochmurną miną poszłam do limuzyny, gdzie czekała już na mnie Susan.
-Pośpiesz się.-Wsiadłam i ruszyliśmy.
-Ty się z tego cieszysz?-Milczała.Już wiem o co tu chodzi.
-Wiedziałaś.
-Ojciec obiecał, że kupi mi nową komórkę jak będę cicho. Poza tym spotkasz starych znajomych.
-Zaraz,zaraz o tym nie było mowy.-Zamilkła.A gdy dojechałyśmy usłyszałam tylko okrzyk radości.Nienawidzę końca roku szkolnego, bo zawsze mam poprawki.Tym razem na pewno będzie gorzej. Uchu,wzywają mnie do dyry. 
-Paulino wiem, że kiedyś chodziłaś do naszej szkoły, ale wtedy miałaś dobre oceny, możesz mi powiedzieć co się stało?Może to przez te częste wyjazdy?A może, to dlatego, że wyjawiłaś swą tajemnicę?Może problemy miłosne?Albo ciąża koleżanki?Powiedz co się stało, Susan-Wskazała na moją siostrę.- ma o wiele lepsze wyniki w nauce.
-Nie pani dyrektor to nie są powody moich obniżonych wyników.-Właściwie częściowo są, ale co miałam powiedzieć?Tak pani dyrektor, trafiła pani, ale zapomniała pani o wampirach, wilkołakach, moim ojcu,matce, czy zapomniałam o czymś?Nie!Nie mogłam tego powiedzieć jej bo uznałaby mnie za wariatkę i zamknęła w szpitalu psychiatrycznym, albo gorzej...wolę o tym nie myśleć.
-W takim razie co się stało?
-Nic takiego,po prostu miałam trudny okres, ale obiecuję, że się poprawię.-Skłamałam.
-Mam nadzieję,dlatego razem z nauczycielami pomyśleliśmy, że damy Ci szansę i napiszesz poprawki z tych przedmiotów z których jesteś zagrożona, dobrze?-Chyba oszalałaś!
-Dobrze pani dyrektor-Wyjęła coś z szuflady i podała mi , oraz Susan.
-To jest wasz plan lekcji, macie teraz lekcje w-fu, zaprowadzę Was.-Wzięłyśmy torby i poszłyśmy za panią dyrektor.Szkoła od czasu mojego wyjazdu bardzo się zmieniła,ostatni raz jak tu byłam to w 6 klasie. Wtedy ściany były niebieskie, a teraz różowe, drzwi były stare i zielone, a teraz białe- całkiem nowe-a niektóre nawet z szybami, ale mój wzrok bardziej utkwił na szklanych drzwiach.
-To korytarz dla młodszych dzieci, głownie klasy od 0-3.-Co ona ma na myśli? Ona traktuje Nas jak dzieci.! Dobrze chociaż, że starsze.-A tam-Odwróciła się i wskazała drugą salę, a dokładniej białe drzwi.-...jest wasza klasa,waszą wychowawczynią jest Monika Nutka, powinniście ją polubić, bo jak wiem lubicie śpiewać, a ona jest nauczycielką muzyki.-Weszłyśmy po schodach, a pani dyrektor otworzyła białe drzwi od sali gimnastycznej i sprawdziła, czy jest tam nasza klasa.Nie było.
-Pewnie są na dworze, chodźcie za mną.-Przeszłyśmy przez białe szklane drzwi, a potem szłyśmy schodami prowadzącymi na boisko.Ono także się zmieniło-teraz zamiast drzew , wokół była brama, oraz trawa.Po prawej stronie, zamiast skoku w dal i betonu jest teraz guma z liniami, oraz koszami do koszykówki,natomiast po lewej stronie murawa z bramkami, oraz skok w dal.-Szkoda, że nie widzieliście mojej miny hehe :).
-Tam jest wasza klasa.-Podeszłyśmy bliżej.Pani dyrektor coś powiedziała do pani ubranej na czerwono i panu w ciemnej karnacji.-Ja już idę, mam nadzieję, że zaprzyjaźnicie się z klasą.-Poszła.Pierwsza-nasza pierwsza, ich czwarta-lekcja nie była zbyt udana-Przynajmniej dla mnie,Susan już zdążyła się zaprzyjaźnić z kilkoma chłopakami.Na szczęście kilka minut przed dzwonkiem zeszliśmy, i gdy facet od w-fu otworzył drzwi zobaczyłam Ewę.Weszłam powoli, a gdy mnie zobaczyły, jak zaczęły piszczeć!
-Paula!-Podbiegła Ewa i zaczęła ''dusić''.
-Wiem, że się cieszysz, ale czy możesz mnie puścić?Dusisz mnie.-Puściła.
-Przepraszam, po prostu nie mogę uwierzyć, że tu jesteś.
-Ta, ja też.
-Chodź przedstawię Cię reszcie.
-Oki.-Podeszłyśmy do stołu ludzi od sprzętu.
-Paula to jest Piotrek-Wskazała bruneta o brązowych oczach-Piotrek to Paulina.
-Hej.-Powiedziałam
-Hej.-Odpowiedział i zaczął splątywać kable.
-Daniela pewnie pamiętasz.To jest -Wskazała na bruneta, chyba starszego od reszty.-Filip.
-Hejka.-Powiedział.
-Hej, czy ty przypadkiem nie jesteś za stary na tą szkołę?
-Ja tu nie chodzę, tylko czasami przychodzę pomóc chłopakom i przy okazji zwiedzić szkołę.
-Aha.
-No to znasz wszystkich.
-Nom.
-Paula!-Ktoś krzyknął za mną, gdy się odwróciłam zobaczyłam Izę.
-Iza, cześć!-Przytuliłyśmy się.
-Co tam u Ciebie słychać?
-A dobrze.
-Cześć jestem Sandra, Monika-Wskazała na dziewczynę w lokowanych włosach.
-Hej.
-A to druga Sandra.-Wskazała na dziewczynę stojącą obok faceta od świetlicy.
-Aha.
-No to znasz prawie wszystkich  z naszej klasy.-Powiedziała Ewa.
-A Monia nie chodzi z Wami do klasy?
-Chodzi, tylko, że teraz wyszła do Mańka.-Drzwi od sali się otworzyły.Weszła Monia i Mariusz.-Własnie idzie.
-Paula!-Wrzasnął Maniek.
-Cześć, co tam?
-A spoko, a u Cb.?
-Też spoko, same nudy... .
-Przepraszam, czy mogę autograf?-Spytała się jedna z dziewczynek.
-Oczywiście.-Wzięłam od niej zeszyt i długopis.-Jak masz na imię?
-Oliwia.
-Dla Oliwii, największej fanki...- Zawahałam się, bo nie wiedziałam co mam napisać, czy Demi Lovato, czy Paulina Ignasiak.Stałam i gapiłam się w tą kartkę jakby coś miało z niej wyskoczyć.Szybko napisałam Paulina Ignasiak i oddałam Oliwii,popatrzyła na kartkę tak dziwnie, że pomyślałam,że zaraz zacznie wrzeszczeć i płakać, ale ona uśmiechnęła się i pobiegła pochwalić się koleżankom.Rozległ się dzwonek, dziewczyny powiedziały, że noszą sprzęt i spytały się, czy im pomogę, ale ja powiedziałam, że muszę iść na lekcję, bo pani chce mnie i Susan przedstawić klasie, i tak znów znalazłam się sama wśród nieznajomych.Stałam, wraz z Susan obok biurka pani, czując, że się czerwienię.
-Usiądźcie na chwilę, chcę coś ogłosić.

C.D.N. ....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz