czwartek, 25 listopada 2010

26

 Rozdział z dedykacja dla Izy gdyż ona komentuje (jako jedyna)mojego bloga od czasu gdy poprosiłam o komentarze zupełnie nie wiecie jak długo zajmuje mi napisanie jednego rozdziału naprawde nie możecie sobie tego wyobrazić chodze do gimnazjum lekcje mam do ok.14 puźniej lekcje i około 17 moge dopiero pisać bloga proszęchociaż jeden komentarz na tydzień plissssssssssssssssssssssssssssssssssssss.

Zostałam sama,kompletnie sama teoretycznie z Justinem no ale nie zwracałam na niego uwagi.Hmm co by tu porobić dom cały pusty,rodziców nie ma,pełno żarcia przychodzi mi tylko jedno słowo Imprezka!Tak to dobry pomysł tylko zadzwonie do reszty żeby się tu zjawili i zaprosze gości będzie super xD.Po odzwonieniu wszystkich poszłam się przebrać po godzinie byłam gotowa akurat gdy przyszli goście ale Toma,Is,Moni,Mariio nie było ciekawe co się z nimi dzieje.
-Co tu się dzieje?-Spytał Justin stojąc na schodach.
-Robie imprezke nie widać?-Zszedł z schodów  i stanął obok mnie
-Myślałem że jesteś inna-Bardziej się przybliżał
-A niby jaka?-Odepchnełam go lekko
-No posłuszna taka córeczka mamusi.-Oparł się o ściane
-Wiesz co wielu żeczy o mnie nie wiesz np. tego że cie nie lubie i że zaraz wyleje ci cole na głowe-Wziełam szklanke z szafeczki i wylałam na Justina a ten oskoczył i krzykną-,,Zwariowałaś!?''
-Skądże nie zwariowałam poprostu moim zdaniem jesteś zwykłym podrywaczem.-Wycierał się ręcznikiem
-Ty .... ty nie rozumiesz ja nie zawsze byłem taki byłem inny miałem kiepskie dzieciństwo....i tak nie zrozumiesz-Chciał już iść ale ja odpowiedizałam mu:
-Wiem jakie miałeś dzieciństwo bo ja miałam podobne ale dzięki temu co przeżyłam jestem inna zupełnie inna niż ty bo to że moja mama ożeniła się z Orlandem Bloomem to nic nie zmienia nadal jestem taka jaka byłam więc nie oceniaj książki po okładce.-Justin patrzył na mnie takimi oczami jakby chciał mnie przeprosić ale ja wyprzedziłąm go i powiedziałam że przyjmuje przeprosiny ale nadal go nie lubie i poszłam do kuchni.Robiłam herbatę kiedy zbiła mi się szklanka zaraz przybiegł przestraszony Justin i zpytał się czy nic mi nie jest powiedziałam że nic i że nie potrzebuje jego pomocy  ale ten się uparł i wyjął szufelke i zmiotkę.Ja wziełam szufelke a Justin zmiotkę i zaczeliśmy sprzątać ale ja się skaleczyłam szkłem a Justin wziął moją ręke spojrzał w moje oczy miał takie ładne oczy i powiedział:,,Trzeba przemyć to wodą'' i wziął moja dłoń i włożył pod wodę a następnie zaczął naklejać mi plaster znów spojrzeliśmy se w oczy patrzyliśmy tak w nie jakiej kilka sekund aż Justin mnie pocałował ale niestety trwało to tylko chwile gdyż w drzwiach zobaczyłam Susan,Toma,Mariusa,Monice i Issabell .Susan wyszła z kuchni cała zapłakana a ja odskoczyłam i szybko pobiegłam za nią.
-Susan zaczekaj,Susan to nie tak jak myslisz...-Zatrzymała się i odwróciła
-A niby jak?-Patrzyła  na mnie jakby chciała mnie zabić.
-...no przynajmniej nie tak jak myślisz....-Ciągle miała ten zabujczy wzrok
-Aha czyli nie całowałaś Justina?Wiesz co lepiej sie nie tłumacz bo się ośmieszysz-Ruszyła w stronę schodów chciałam za nią biec ale ktoś mnie zatrzymał gdy się odwróciłam zobaczyłam Issabell i reszte zaczełam im tłumaczyć ale oni twierdzili że postąpiłam źle aż wkońcu skończyli i mogłam wszystko powiedzieć ale znów mi przerwali i powiedzieli,,Sorki Pauline ale idziemy pocieszyć Susan a ty najlepiej zastanów się nad sobą bo inaczej zerwiemy naszą przyjaźń z tobą'' i poszli na górę ale to niie koniec złych informacji na dzisiaj gdyż mmoi rodzice wrócili wczesniej i oberwało mi się za imprezę więc jak widać mam kiepski dzień pomyślałam że to jest napewno zły sen i że jak się obudze będzie wszystko w pożadku.
Następnego dnia.
Wstałam chyba o godz.7:00 i odrazu zeszłam na dół ale nikogo nie było więc zaczełam przygotowywać śniadanie i po 15 minutach wszystko było gotowe więc usiadłamprzystole i zaczełam jeść zachwilę przyszedł moj ojcieca zaraz za nim moja mama,po 3 minutach przyszedl Justin i usiadł obok nas a po kolejnych 5 minutach przyszła reszta ale nie jedli śniadania i odrazu wyszli na dwór pomyslałam że chcą się trochę dotlenić .Spytałam rodziców jak mi
 ną wczorajszy wieczór ale oni spojrzeli na mnie dziwnie i powiedzieli że dobrze następnie spytałam Justina jak mu miną wieczór a on odpowiedział że troche kiepsko spytałam dlaczego a ten spytał się mnie czy wszystko ze mną w pożądku odpowiedział mu że dobrze a on się mnie spytał czy naprawdę nie pamiętam co się stało odpowiedziałam mu że nie a ten opowiedział mi wszystko a ja nie mogłam w to uwierzyć powiedział mi że zrobiłam wczoraj imprezę i na samym początku oblałam go colą puźniej poszłam do kuchni a tam oberwałam szybą która wypadła z szafki powiedział też mi że po przebudzeniu zrobiłam coś głupiego coś czego on nigdy nie zapomni wstałam podeszłam do niego i go pocałowałam następnie podeszłam do Susan i powiedziałam jej że nie zasluguje na Justina dalej nie pamiętam bo zamdlałam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz