czwartek, 7 kwietnia 2011

35

Szybko wybrałam numer Davida.
-David?
-Ta....
-Mati miał wypadek.
-I co z tego?
-Jesteś jego bratem, musisz mu pomóc!
-Dobra, gdzie miał ten wypadek?
-Nie wiem, powiedział, że jedzie do mnie i.... David jestes?-Nikt się nie odezwał, więc odłożyłam słuchawkę.
------Kilka minut później---------
-Przestań tak chodzić bo to mnie denerwuje.
-Przykro mi, ale się stresuje, a co jak mu coś się stało?
-Jakieś 30 minut temu krzyczałaś,że go nienawidzisz i nie chcesz go widzieć.
-Wiem , ale martwię się o niego.
- Przerażasz mnie.
-Wiem ja też czasami się siebie boje.-Mama weszła, miała smutną minę.
-Mamo coś się stało?
-Muszę z wami porozmawiać.-Usiadła na kanapie obok Susan.
-O czym?
-Jame's chcę się z wami zobaczyć.-Wściekłam się.
-Czego ten kłamca chce, przecież powiedziałam mu, że nie chcę go widzieć.
-On tęskni za wami.
-Może.... może nawet umierać, a nie polecę do niego by się z nim pożegnać.
-Pauline-Mama wstała.
-Zostaw mnie! Nie polecę do tego kłamcy za żadne skarby!- Pobiegłam do góry.
-Kochanie...-Pukała mama.
-Zostaw mnie...
-Jadę na gale, wrócę dość późno obiad masz na stole.... -Odeszła.
----Kilka godzin później-----------
Do pokoju weszła mama, udawałam, że śpię.
-Córciu śpisz?-Przewróciłam się na drugi bok..- Chcę Ci powiedzieć, że... trudno mi to mówić, ale...... przeżyłaś przez te kilka miesięcy wiele rozczarowań, dowiedziałaś się, że wielu ludzi kłamie, co chwilę zrywałaś i miałaś chłopaka.... nie chcę Cie już okłamywać dlatego powiem Ci prawdę.... Jame's razem z ojcem Mateusza uratowali mnie z katastrofy, gdy obudziłam się w szpitalu zobaczyłam tylko ojca Mateusza, lecz Jamesa nie było.... gdy się spytałam gdzie jestem powiedział, że u niego w domu i , że uratował mnie, dodał także, że James powiedział żebym zaopiekowała się jego córką, nie wiedziałam co mam robić przestraszyłam się, zaczęłam uciekać, ale przewróciłam się, a później obudziłam się w jakimś domu z tobą obok łóżka, serce nie pozwalało mi abym zostawiła Ciebie wiec wzięłam.... Kochałam i opiekowałam się tobą jak własnym dzieckiem... gdy James zadzwonił, przestraszyłam się, że was stracę ,ale serce mówiło, że lepiej będzie jak poznacie prawdę.... Susan już powiedziałam, mam nadzieję, że nie śpisz. Jutro wyjeżdżacie, przynajmniej Susan, twój.... tata przyjeżdża o 11:00 jak sie zdecydujesz ... wiesz co robić .-Wyszła z pokoju zamykając za sobą drzwi,a ja wyszłam na balkon i patrzałam sie w księżyc.
-----------następnego dnia---------
-Cześć James.
-Witaj Pauline.
-Tata!-Krzyknęła Susan i podbiegła go przytulic.
-Cześć córciu.
-Jak się cieszę, że tu jesteś.
-No wsiadaj jedziemy...- Wtedy zza progu wyszłam ja, wszyscy spojrzeli na mnie, a ja podeszłam do mamy i pożegnałam się z nią mówiąc ,, dziękuję Ci że powiedziałaś mi prawdę.'' i wsiadłam do samochodu.Zaraz po mnie wsiadła Susan i James.
-No to jedziemy!-Uśmiechną się do nas, ale ja włożyłam słuchawki i udawałam, ze tego nie widzę.Odjechaliśmy... już na zawsze pożegnałam się ze wszystkimi, z Matim i Davidem, z dziewczynami, z moimi przyszywanymi rodzicami, ze wszystkim co kochałam.... .Gdy dojechaliśmy na lotnisko przypomniało mi się co mama mi mówiła w nocy,co James zrobił dla mojej mamy, ale także jak ją potraktował, miałam pomieszane uczucia, więc i też zły humor.Gdy ojciec poszedł do kasy Susan do mnie zagadała.
-Dlaczego jesteś taka wściekła?
-Nie chcę o tym gadać.
-James jest dobrym człowiekiem, dzięki niemu będziesz mogła zacząć normalne życie, bez tych wszystkich sław,wampirów, wilkołaków i reszty osób.
-W tym jest problem, że nie chcę o niczym zapomnieć, nie chcę zacząć normalnego życia.
-Jesteś dziwna, dziwię się, że jesteśmy siostrami.-Podszedł do nas James, pierwszy raz od czasu gdy go znam dziękowałam mu, że jest w moim pobliżu.Poszliśmy do samolotu, mieliśmy 2 miejsca obok siebie i jedno obok kogoś innego, szybko wzięłam ten 3 bilet i usiadłam na wyznaczonym miejscu, na początku się bałam, ze wzięłam zły bilet, ale po chwili usiadł obok mnie jakiś pan i całą podróż przespałam . Gdy dolecieliśmy stewardessa mnie obudziła.Od razu gdy wysiadłam zauważyłam, że jesteśmy w Polsce, no i znów wróciły wspomnienia.....

Mam nadzieję, że się podoba
Pozdrawiam
Paulina

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz