O północy Alex weszła do domu Slavatore. Zaraz za nią Mateusz i David. Wstałam z fotelu i podbiegłam do nich. Stałam tak patrząc to na każdego po kolei oczekując odpowiedzi.David dotknął ramienia Mateusza i powiedział:
- Mateusz chętnie Ci wszystko wytłumaczy. - Ruszył.- Ja napiję się burbonu.- Wszedł do salonu rzucając przelotne spojrzenie na Is. Alex także ruszyła do salonu.
- Co ona tu robi?- Spytałam wściekła Mateusza.
- Twoja matka kazała jej Ciebie pilnować. - Prychnęłam. Poszłam do salonu. Mateusz przyszedł za mną. Spojrzałam kpiącym wzrokiem na Alex.
- Ciekawe jakby twój ojciec zareagował na fakt, że jesteś wampirem.
- Odczep się od mojego ojca.
- Dlaczego? To bardzo ciekawa osoba. - Alex złapała mnie za szyję i podniosła do góry dusząc.
- Mówiłam zostaw mojego ojca. - David rzucił Alex o ścianę a mnie przed upadkiem zdołał uratować Mateusz.
- Nic Ci nie jest? - Spytał Mateusz. Zaczęłam się śmiać. Odwróciłam się w stronę Alex.
- Długo tu nie pobędziesz. - Wstałam. - Przy okazji... jeżeli chcesz mnie zabić to śmiało. Ale nie radzę tego robić przy nich. I ostrzegam. Nie uciekniesz przed nimi.
- Paulina dlaczego się tak zachowujesz? - Podeszłam do Davida. Popatrzyłam mu w oczy i przybliżyłam się tak, że mogłam go pocałować, lecz tego nie zrobiłam. Zaśmiałam się i cofnęłam.
- Dlatego.- Wskazałam na okno.Wszyscy odwrócili się w stronę okna. Za oknem wschodziło słońce. Gdy się odwrócili mnie już nie było.
Mieszkanie w bloku na przeciwko "Wamp club". Paulina leżała na łóżku.
- Pobudka!- Zostałam potraktowana zimną wodą. - Ach! Jako czarodziejka byłaś bardziej interesująca.
-Dlaczego to robisz?
- A jak myślisz? Mateusz nigdy się mną nie interesował.Jedynie tydzień po tym jak ty się zjawiłaś. Zwykła śmiertelniczka która nic nie ma mu do zaoferowania. Zaczął się tobą interesować a mną przestał.
- Nawet Cię nie znam.
- Nie pamiętasz mnie?
- Jak mam cię pamiętać skoro wyglądasz jak ja?- Dziewczyna zdjęła maskę.
- A teraz pamiętasz?
- Samanta.- Samanta podeszła do łóżka, złapała mnie za ramię i pociągnęła do okna. Wskazała mi wejście do klubu. W stronę klubu szedł David, Mateusz i Is.
- Szukają twojej przyjaciółki, Powiedz mi... ile ty ich masz?? Jak nazywały się te z Ameryki?? Właściwie to ciągle trzymałaś się z jedną. Jak ona miała na imię?? Alice co nie?
- Czego chcesz?
- Posłuchaj swojej matki i wyjedź z miasta. W końcu ktoś Cię zobaczy i będą chcieli wiedzieć jak to jest możliwe? Jak długo chcesz udawać Natashe? Czemu tylko ona nie wie o Tobie?
- Ja...
- Nie wiesz tak? Mateusz wie, David wie, nawet Susan,Mariusz,Is,Monica i Justin wiedzą. Dziwne...obcy ludzie wiedzą a rodzina nie wie. Ja bym na twoim miejscu już dawno ze sobą skończyła.
- Na szczęście nie jesteś.- Samanta rzuciła mnie na łóżko. Zakneblowała mnie i wyszła.
zaskoczyłaś mnie o.O
OdpowiedzUsuńczekam nn ^^
Pozytywnie czy negatywnie ? :)
Usuńoryginalny blog nigdy takiego nie widziałam :) az 70 rozdział hehe milutko wystruj bloga dość ciekawy fajne zdjecia bohaterowie tacy realistyczni notki bardzo impulsywne nie raz trzymają w napięciu zapraszam do mnie licze na rewanż :P http://www.kari.e-blogi.pl/
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńNapisałam Ci już kom. ;p
Ciekawe bohaterowie aż tak realistyczni że mogli by chodzić zamiast nas :)
OdpowiedzUsuńCo ty nie powiesz Iza...
UsuńHm... zacznę czytać chyba od początku:D Ledwo tu weszłam i przeczytałam tą notatkę to bardzo mi się podobało! Masz dryg do pisania :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
www.mojapasja-pisanie.blogspot.com
Dziękuję :)
Usuńto sie nazywa czyste lenistwo -_-
OdpowiedzUsuńJeszcze nie dawno było tu szczęśliwie pomału coś mnie rozbierał to przyjaciele odchodzą i pomału zabierają mnie ze sobą.
OdpowiedzUsuńA nasza pisarka odeszła ze swojego miasteczka lecz zostawiała nam coś ważnego .. domyśl sie co ..