-Sto lat, sto lat.!
- Iza nie nagrywaj tego.!! - Krzyknęła Monica
Wszyscy byliśmy na urodzinach Mariusza. Wymyśliliśmy że zrobimy je u Salvatorów i tylko dla osób, które o mnie wiedzą. Tak więc nie przyszło wiele osób, ale za to impreza była udana...no może do czasu gdy nie pocałowałam Davida.
Nie wiem dlaczego to zrobiłam. Pamiętam, że byłam już po kilku mniejszych, no może małych, no dobrze, małych drinkach i kilku piwach. Było to chwile po tym jak wymiotowałam w łazience, chyba to była łazienka. A może taras, spiżarnia?
- Mogłabyś patrzeć gdzie wymiotujesz. Teraz mój taras wygląda co najmniej nieelegancko. - Uśmiechnął się sarkastycznie.
- Idź sobie. - Wymioty.
- Nie pójdę dopóki się lepiej nie poczujesz.
- Od kiedy Cię interesuje to jak się czuję.
- W ogóle, ale nie lubię jak spiżarnia jest obrzygana. - David wziął mnie pod ramię i zaprowadził na górę. Położył mnie do łóżka i przykrył.
- Mati...- David nie wiedział co zrobić. Spytać czego potrzebuje? A może wyjść?
- Tak?
- Muszę Ci coś powiedzieć... mimo wszystko... mimo tego iż jesteśmy razem ja... ja.. czuję coś do Davida. Nie wiem co, ale gdy go widzę od razu serce mi przyśpiesza, mam ochotę go przytulić. Ja.. już nie wiem co czje.. wesz ze....
-Paulina...
-Dvid?
- Tak.
- Zstanesz ze ma? Prsz.
- Tak, zostanę.- David usiadł na krześle znajdującym się obok łóżka.
- Płż sie obk mne. Pose.- David zrobił jak chciałam.Wtedy przytuliłam się do niego i pocałowałam. Zanim zasnęłam pamiętam tylko tyle, że słyszałam jak David i Mateusz coś krzyczą do siebie, lecz nie pamiętam , gdyż zasnęłam.
Następnego dnia obudziłam się z ogromnym bólem głowy. Z dnia poprzedniego pamiętam bardzo mało, właściwie urywki. Zeszłam na dół po szklankę wody. Usiadłam przy stole. Po chwili do kuchni wszedł David a potem Mati.
- Dzień dobry. -Powiedziałam. Nikt mi nie odpowiedział. - Kultura zobowiązuje nawet wampiry.
- Dobry. - Powiedział Mati.
- Co wy tacy nie w humorze? Coś się stało gdy spałam? - Cisza. - Ej no! Błagam was!
- Nic nie pamiętasz? - Spytał Mati.
- Co niby mam pamiętać?
- Wczorajszą noc.- Przez myśl przeszły mi hektolitry wypitego alkoholu i jeden gorący pocałunek. Spojrzałam na Davida. Ten się uśmiechnął a mi zrobiło się głupio.
- Nie, nic nie pamiętam.A co takiego się stało? - Mati spojrzał na Davida. Powiedział jedynie o tym, że zwymiotowałam do spiżarni a oni musieli to sprzątać. Było mi wiadome, że nie można mi było wspominać w myślach o pocałunku a co dopiero mówić.
Popołudniu przyszła do mnie Is. Powiedziała mi, że był u niej Justin. Przyniósł Is bukiet kwiatów i przytulił ją. Powiedziała wtedy coś co odwzajemnia moje uczucia do wczorajszego wieczoru.
"objął mnie i przez chwilę, która wydawała mi się wiecznością, odniosłam wrażenie, że mam wszystko, wszystko Paula, cały mój świat był bardziej kolorowy przez te kilka sekund."
Powiedziałam jej, że nie mogę jej pomóc, że jeżeli chce, może powiedzieć Justinowi wszystko, lecz jeżeli to wycieknie do prasy będzie żałować. Nie chciałam jej załamywać czy też straszyć. Po prostu powiedziałam jej prawdę.
- Justin!!!
- Matko ludzie to Justin!!!! - Pełno fanek podbiegło do Justina. Krzyczały, piszczały, płakały.
- Mogę zrobić z Tobą zdjęcie? Moja siostra mi nie uwierzy!
- Jasne, czemu nie? - Justin zrobił kilka zdjęć z fankami. - Przepraszam,ale muszę już iść. Cześć dziewczyny.
Taki nie logiczny, ale jest :) Przepraszam, że nie pisałam. Mała przerwa. Hm... nie wiem co pisać? Pustka, pustka, pustka... tam taram taram :D pam pam. Może wy macie jakieś pomysły? Co chcielibyście żeby się wydarzyło w najbliższych rozdziałach...?
Nie zanudzam wam już ;p